Jako rodzice bywamy w takiej sytuacji, że oto nasze dziecko skłamało… Jesteśmy zaskoczeni? Zdumieni? Nasza Dziecina? To niemożliwe! Warto tutaj podkreślić (co do tego zgodni są psychologowie i pedagodzy), że winę za kłamstwa dziecka ponosi DOROSŁY. Wiem, wiem… Przecież nie każemy Maluchowi kłamać, wychowujemy go na dobrego człowieka etc.
Owszem nasze intencje są właściwe, ale nie zapominajmy, że dziecko obserwuje nas od pierwszych chwil swojego życia i wyciąga odpowiednie wnioski. Zastanówmy się, co przekazujmy dziecku w sytuacji, kiedy nie chcąc pożyczyć sąsiadce szklanki cukru, mówimy, że go nie mamy, a za chwilę na jego oczach i (co gorsze) z jego pomocą zabieramy się za wypiekanie kruchych ciasteczek z cukrem. Inny przykład – bywa tak, że chcemy się wykręcić od wizyty nudnych znajomych i wymyślamy fikcyjne usprawiedliwienia typu awaria prądu lub przeciągnięcie się narady w pracy. Udajemy, że nas nie ma i prosimy, aby nasza Latorośl zakomunikowała ten fakt przez domofon niepożądanym gościom. Nasz bystry Obserwator szybko dochodzi do wniosku, że nie zawsze trzeba mówić prawdę i nie ma w tym niczego nagannego. Wszak ukochani rodzice tak robią. Czy nadal pozostawimy to w kategorii niewinnych kłamstewek, kiedy owe doświadczenia nasza Pociecha zacznie wykorzystywać w kontaktach z nami?
Do pewnego momentu życia funkcjonowanie dziecka w świecie fikcji jest czymś naturalnym. Małemu dziecku, które ma jeszcze mało własnych doświadczeń, trudno oddzielić w otaczającym je świecie prawdę od zmyślenia. Tym bardziej, że znajduje się w towarzystwie baśniowych postaci, niesamowitych historii przekazywanych przez dorosłych. Z czasem jednak w świat dziecka może wkroczyć kłamstwo, czyli celowe wprowadzanie innych w błąd.
Skąd się biorą kłamstwa? No cóż, nasz mały Odkrywca (bardzo często przypadkowo lub metodą prób i błędów) może stwierdzić, że mówienie nieprawdy popłaca – np. zatajenie złej oceny w szkole odsuwa widmo surowej kary. Jest prawdopodobne, że dziecko z poczuciem wielu lęków i zagrożeń, będzie kłamało, aby je osłabić i zniwelować. Nie podziała również ciągłe powtarzanie maksymy, że Nie wolno kłamać!, gdy za chwilę poinformujemy teściową, że niestety nie możemy jej złożyć niedzielnej wizyty, bo właśnie Michaś (synek) się rozchorował. A ów Michałek to słyszy i ma się dobrze.
Kłamstwo może mieć charakter pasywny. Wtedy, kiedy służy obronie przed karą. Tego rodzaju kłamstwem zwykle posługują się dzieci, które są karane zbyt często i zbyt dotkliwie oraz nieadekwatnie do przewinienia. Mogą je również stosować dzieci, które nie są bite, ale dorośli stosują wobec nich tzw. kary psychologiczne – wyrzuty, wyśmiewanie, ironię, karanie milczeniem itp. Dziecko, starając się uzyskać poczucie bezpieczeństwa (realnego i psychicznego), najpewniej posłuży się kłamstwem.
Kłamstwo o charakterze instrumentalnym ułatwia zdobycie czegoś, co jest niemożliwe do osiągnięcia w inny sposób – jakiegoś atrakcyjnego przedmiotu, uznania w oczach dorosłych czy też rówieśników, czasu wolnego na zabawę.
Co robić, gdy dziecko często kłamie? Podstawą wszelkich oddziaływań wychowawczych powinny być pozornie sprzeczne ze sobą dwa elementy – KONSEWKWENCJA i ZUFANIE DO DZIECKA. Konsekwencję osiągniemy poprzez dyskretną kontrolę i niedopuszczenie do sytuacji, aby kłamstwo mogło się udać. Dziecko musi być przekonane, że kłamstwo ma krótkie nogi i kiedyś wyjdzie na jaw, że ważne jest poszanowanie prawdy, zaś przyznanie się do kłamstwa jest aktem odwagi cywilnej, a przedstawienie prawdy może pomóc w rozwiązaniu problemów. Może to również zdecydować o złagodzeniu kary lub nawet jej uniknięciu – czyli mówienie prawdy się opłaca. Musimy również naszemu dziecku zaufać i wierzyć w to, że chce być prawdomówne. Nie stosujmy surowych kar, bo znajdziemy się w błędnym kole naszych oddziaływań i tylko wzmocnimy niechciane postawy. Dobre jest tutaj odwoływanie się do ambicji, wrażliwości i poczucia odpowiedzialności dziecka, podkreślanie sukcesów w zmaganiu się z kłamstwem. Budujmy silne pozytywne więzi emocjonalne w rodzinie. Poświęcajmy naszym dzieciom, tyle swojego czasu i uwagi, ile ono potrzebuje – nigdy nie będzie to czas zmarnowany.